Nauka online. Jak wirus zagrał edukacyjnym konserwatystom na nosie.
Dr Magdalena Płonka o nauczaniu w MSKPU
Już 3 lata temu namawiałam swój zespół do choćby częściowego przejścia na tryb nauki online. Nie chodzi o to, iż przewidziałam wybuch pandemii, lecz o fakt uważnej obserwacji rynku oraz zachowania kolejnych generacji młodzieży przychodzącej uczyć się w MSKPU. Lockdown udowodnił, że e-learning to przyszłość współczesnej edukacji.
Inspiracji szukam w benchmarkingu zagranicznych szkół, a to z kolei pozwoliło mi zauważyć jedną z nowo utworzonych szkół artystycznych w Londynie, funkcjonującą całkowicie wirtualnie i zdobywającą globalne uznanie. Dlatego też pragnęłam dokonać podobnej transformacji MSKPU, szkoły, która w ciągu 15 lat działalności także odniosła ogromny sukces, jednak dotąd pracując na swoje opinie ścieżką edukacji tradycyjnej.
Myślę o zarządzanej przeze mnie firmie przyszłościowo, a według mnie „jutro” oznacza nowe technologie i uzyskane dzięki nim zwinność komunikacyjną i organizacyjną. Stawianie na konserwatywne nauczanie, na akademicką tradycję, to oddanie walkowerem miejsca w wiecznym wyścigu o miejsce lidera, a MSKPU od zawsze ma ambicje, aby nim być. Awanse uczniów, czy wykładowców, to nie wszystko. Ważny jest także styl, w jakim prowadzi się edukację oraz otaczającą ją atmosferę. Przyszłość to nowoczesność, a ta z kolei oznacza absolutne podążanie za najnowszymi technologiami IT.
PIERWSZE KROKI KU PRZYSZŁOŚCI
W pierwszej kolejności stworzyliśmy aplikację na smartfony. Dzięki niej nasi uczniowie otrzymują na telefon powiadomienia o najważniejszych sprawach odbywających się w szkole. Jest to narzędzie bardzo efektywne, pozwalające na szybki, jednostronny kontakt z dużą ilością odbiorców oferty MSKPU. Potem była wspomniana próba przejścia na e-learning, która spotkała się z oporem części współpracowników. Kontrargumenty podawano różne, od rzekomej niemożliwości nauki kierunków artystycznych w takiej formie, przez niechęć do poznania nowych narzędzi potrzebnych do prowadzenia tego typu zajęć, czy braku „sympatii” dla nowego oprogramowania. Spotkałam się także z obawami, że uczniowie po prostu nie sprostają wymaganiom programowym przy samodzielnej pracy poza szkołą.
Życie podyktowało jednak nieprzewidywalny scenariusz, który bez negocjacji zmusił nas wszystkich do wdrożenia internetowych rozwiązań. Już w marcu zeszłego roku, chcąc nie chcąc, sprawdziliśmy się na płaszczyźnie online. I w większości, jako grupa pedagogów i słuchaczy, sprostaliśmy temu zadaniu!
W ciągu 48h od ogłoszenia przez Premiera powyższego wymogu, pracowaliśmy na połączeniach Skype oraz w zamkniętych grupach na Facebooku. Zaś już w lipcu mieliśmy gotową autorską platformę, czekającą na uzupełnienie w materiały edukacyjne i rozpoczęcie zajęć online we wrześniu.
Kilka słów o tym wirtualnym miejscu: platforma do kształcenia online w MSKPU stanowi nie tylko miejsce spotkań, gdzie wykłady odbywają się w czasie rzeczywistym, lecz umożliwia także pełną interakcję nauczyciela z grupą lub z poszczególnymi uczniami na oddzielnych, indywidualnych połączeniach. To specjalnie opracowana przestrzeń cyfrowa, w której każdy przedmiot i lekcja mają swoje oddzielne foldery, pełne bogatych opisów, nagranych, odbytych już zajęć oraz dodatkowych materiałów edukacyjnych do pobrania.
Jest to idealne narzędzie do prowadzenia edukacji niestacjonarnej, a ponieważ jesteśmy w branży mody, nie będę owijać w bawełnę — moje doświadczenie dość jasno wskazuje na więcej zalet, niż wad takiej formy nauczania.
DLACZEGO ONLINE ZNACZY LEPIEJ?
Po pierwsze wszystko jest utrwalone i dostępne 24/7. Nagrania z przeprowadzonych wcześniej zajęć są umieszczone na platformie po każdej lekcji i stanowią dowód wykonania konkretnych założeń programowych. Dzięki temu rozwiązaniu, kontent edukacyjny jest łatwo osiągalny i weryfikowalny, dając możliwość nieograniczonego powtarzania materiału.
Zamiast rozdawać dodatkowe materiały edukacyjne na zajęciach w sali wykładowej, lub rozsyłać je ze szkoły mailem, teraz czekają one do pobrania w dowolnej chwili na platformie. Oznacza to ład i porządek w dokumentacji, a także możliwość udostępnienia jej większej ilości uczniów, natychmiastowo i zarazem jednocześnie.
W wypadku tak zorganizowanej nauki online, brzemię archiwizacji oraz organizacji pozyskanego materiału edukacyjnego jest przeniesione ze studenta na szkolną platformę. Nauka online poprzez taką platformę to także różnorodność form w jakich zostanie przekazana wiedza. Prezentacje, filmy, podcasty, pliki pdf, dokumenty oraz obrazy jpg — internet przyjmie wszystko, a także przechowa w jednym miejscu. Platforma edukacyjna to gwarancja zachowania materiału, doskonały rejestr, dyscyplina organizacyjna oraz ułatwienie we wglądzie do zakresu studiów. A kontent jest ten sam — wykładowcy wykładają niestacjonarnie identyczną wiedzę, stosując te same prezentacje, co dotychczas w klasie.
Mówiąc o dyscyplinie, uważam także, że nauka online nie wymaga większych umiejętności samoorganizacji od studenta, ani większego zaangażowania, choć wielu wykładowców odwołuje się do tego argumentu. Tylko dlaczego? Przecież zarówno w wersji offline, jaki i online, głównymi narzędziami pracy nauczyciela są tak ponadczasowe słowo oraz obraz. Nikt uczestnika zajęć stacjonarnych nie ciągnie za rękaw do tablicy, ani nie bije linijką w „oldschoolowym stylu” (sic!). Motywacja studenta do uczestniczenia w zajęciach online jest według mnie taka sama jak w przypadku nauki offline, gdzie potrzebna jest nawet większa autosugestia, wymagająca wcześniejszego wstania i udania się przez całe miasto, a czasem nawet przez cały kraj do szkoły, celem wzięcia udziału w tradycyjnych wykładach.
Osiągnięcia studentów w trakcie nauki niestacjonarnej także przerosły nasze oczekiwania. Pedagodzy MSKPU odnotowali większe zaangażowanie zarówno we frekwencji, jak i w aktywności słuchaczy podczas zajęć, co przełożyło się na lepsze oceny w sesji letniej w trakcie pierwszego lockdownu. Jednak tutaj wynik mógłby zależeć od charakterystyki konkretnej grupy/rocznika i niewątpliwie przydałaby się większa próba, aby mieć lepszą skalę porównawczą do wyciągnięcia wniosków.
PUŁAPKI WIRTUALNEJ RZECZYWISTOŚCI
Jakie zatem są minusy? Od razu uprzedzę zarzut dotyczący braku indywidualnego, bezpośredniego kontaktu Wykładowca- Uczeń. Zoom jak najbardziej pozwala na indywidualne spotkanie w oddzielnym „roomie”, gdzie uczestnicy mogą przesłać swoje prace na czacie lub udostępnić je po prostu na ekranie komputera. Wykładowca może skorzystać ze wskaźnika, jak w przypadku tradycyjnej tablicy, czy nawet z tablicy elektronicznej.
Oczywiście istnieją przedmioty praktyczne, rzemieślnicze, jak konstrukcja oraz techniki krawieckie, które poza oczywistym wykorzystaniem powyższych technik online należy uzupełnić blokami praktycznej nauki. Weryfikujemy te umiejętności w formie art-craftowych, intensywnych zajęć tygodniowych przeprowadzanych kilka razy w roku. Jednak zawsze tłumaczymy: szkoła mody przygotowuje kreatorów, twórców koncepcji, nie zaś krawcowe lub konstruktorów. W tym celu organizowane są oddzielne, stacjonarne kursy.
Istnieje natomiast inna, istotna kwestia, w kontekście negatywnych zjawisk towarzyszących e-learningowi. Coś, co kompletnie zaskakuje w dobie obsesyjnego „kreowania imagu” w sieci. Na co dzień media społecznościowe torpedują nas obrazami idealnych, wymuskanych make-upem twarzy, precyzyjnie wystylizowanych zdjęć, które podbijają kult luksusowego, szczęśliwego “lajfstajlu”. Jesteśmy uwodzeni niby przypadkowym, a jednak perfekcyjnie zaaranżowanym tłem, czasem okazjonalnie widać dizajnerskie wnętrza, piękne kwiaty lub… rasowego zwierzaka. A jednak podczas zajęć online, moi dużo młodsi słuchacze, zaskoczyli mnie pewną, delikatnie mówiąc, ignorancją w tej kwestii — zdaje się, że nie odczuwali potrzeby dbania o swój wizerunek aż tak bardzo. Nie chodzi o moją prywatną perspektywę, lecz o pewne społeczne normy.
Moim zdaniem, może to wynikać przede wszystkim z braku doświadczenia z nauką online i większym przyzwoleniem na “luz” w warunkach domowych. Tak samo jest z home office’m — pracownicy często mniej dbają o swój wizerunek podczas spotkań online, bo nie postrzegają jeszcze sfery internetowej w tych samych kategoriach, co rzeczywistości. Panują obecnie podwójne standardy, które świadczą o pewnej bezradności Polaków w sieci — moim zdaniem, wraz z upływem czasu, może się to dynamicznie zmieniać.
E-LEARNING JEST EKOLOGICZNY
Słowo o ekologii. Istnieje jeszcze jeden argument działający na korzystać e-learningu mówiąc o współpracy między pedagogiem a uczniem. Wspomniane powyżej rozwiązania są nie tylko bardziej efektywne i funkcjonalne z mojego punktu widzenia. Ważna jest także zupełnie przypadkowo osiągnięta pewna wartość ekologiczna. Otóż dzięki nauce online cały nasz zespół, uczniów oraz Wykładowców, cieszy się nie tylko komfortem nauki z domowego zacisza, ale także oszczędza energię/paliwo normalnie przeznaczone na dojazd do szkoły. Czas, który spędzilibyśmy na staniu w korkach możemy teraz wykorzystać na spokojną, poranną kawę.
Na koniec, traktując o wynikach edukacji, przyznam, że na obecną chwilę brakuje dedykowanych opracowań na temat nauki w formie online, do których można by się odnieść obszerniej. Istnieją jednak już krótsze publikacje, które badają tę kwestię. Wśród nich znajdziemy konkluzje, iż nie ma różnic w uzyskanych ocenach z zajęć online, a offline (Kartha, 2006). Mówiąc o jakości nauczania, nawet 52% uczniów amerykańskich collegów utrzymuje, że poziom zajęć online jest wyższy, niż zajęć stacjonarnych (Duffin, 2019), zaś forma nauki poprzez nagranie/video jest wskazywana jako obecnie najbardziej preferowana (Kaltura, 2019).
Ponownie podkreślę, że edukacja w internecie to oszczędność środowiska naturalnego i czasu; e-learning zajmuje od 40% do 60% mniej czasu osobom pracującym w porównaniu do nauki tradycyjnej (Forbes, 2017). Czytam głównie o zaletach i zapewne z tego też powodu prognozy mówią, iż wycena rynku edukacji w formie online osiągnie wartość około 336.98 miliardów USD do 2026 tylko w samych Stanach Zjednoczonych (Syngene Research, 2019).
Reasumując, moim skromnym zdaniem nauka online jest narzędziem nauczania w przyszłości, nie tylko ze względu na higienę i bezpieczeństwo. Zdecydowałam, że pójdziemy jako placówka edukacyjna właśnie w tym kierunku, uzasadniając to wygodą oraz większą efektywnością, czego dowodem są ostatnie dyplomy MSKPU, które zostały zaprojektowane oraz wyprodukowane podczas pierwszego lockdownu, przynosząc szkole między innymi kolejne wyróżnienie w oficjalnej selekcji VOGUE TALENTS 2020.
Tak oto wirus zagrał edukacyjnym konserwatystom na nosie, zaś nowocześnie zarządzane instytucje popchnął w kierunku ciekawej, otwartej na innowację i technologię przyszłości.